Szczęść Boże
Piszę z Ekwadoru. Ksiądz Michał Mrzygłód jestem.
Jestem tutaj od paru tygodni. Zaniosło mnie na drugą półkulę po przeszło 15 latach pracy w Rosji w saratowskiej diecezji. Tak się złożyło, że początkiem lutego 2023 roku byłem zmuszony wyjechać stamtąd. I wyjechałem wraz z kilkoma innymi księżmi: pierwszy, Amerykanin, o. Nicolas, był deportowany jakieś 8 miesięcy wcześniej, później – z różnicą kilku dni – polski kapucyn o. Marek i ja. W międzyczasie jeszcze jednemu kapucynowi, o. Jackowi nie przedłużono pobytu. Nicolas wrócił do Ameryki, Jacek pojechał służyć w Gruzji, Marek w Bułgarii, a ja do Ekwadoru. Pozostali księża służą nadal w diecezji saratowskiej. Proszę, pamiętajcie w modlitwie o nich. Jak również i o tamtejszym biskupie Clemensie Pickelu. Prawie codzienne relacje z życia Kościoła na południu Rosji można przeczytać w Jego blogu: kath-ru.blogspot.com Polecam.
Dlaczego Ekwador?
Dla mnie sprawa była dosyć prosta. Po wyjeździe z Rosji okazało się, że w miejscach, w których służyłem nie ma księdza. Zaczęli tam dojeżdżać księża z sąsiedniej parafii oddalonej ok. 40 km. Tylko że tam. Gdzie Msza Święta była codziennie jest raz w tygodniu, tam gdzie dwa razy w tygodniu jest raz w miesiącu, gdzie raz w tygodniu raz na kwartał. Częściej nie dają rady. Dlatego chciałem pojechać w takie miejsce, gdzie księży brakuje. I jednym z takich miejsc jest Ekwador. Pracuję w diecezji Daule. Jest to nowa diecezja utworzona 2 lutego 2022 r. Ordynariuszem jest Polak ks. Bp Krzysztof Kudławiec pracujący na misjach ponad 20 lat. Tutaj krótko nim Krzysztof Kudławiec – Wikipedia, wolna encyklopedia Powierzchnia diecezji to 6000 kilometrów kwadratowych. Jest ona 2 razy większa od naszej bielsko-żywieckiej. Mieszka tu 480 000 ludzi, z których prawie 400 000 to katolicy. A księży jest tylko 30. Stąd i decyzja o pracy tutaj.
Jest się czym zająć.
Tutejsze parafie, oprócz macierzystych kościołów, mają także dojazdowe kaplice: od jednej do kilkudziesięciu(!). „Rekordzista” – służący w dwóch parafiach – posiada w jednej 20, w drugiej 30 dojazdów. Nie oznacza to, że w każdym z tych punktów można by utworzyć nową parafię: często są to oddalone, niewielkie przysiółki, w których żyje kilka lub kilkanaście rodzin. Kapłanowi w pracy duszpasterskiej pomagają świeccy katecheci. Ich liczba jest spora. Na ich pierwszym diecezjalnym spotkaniu było ich z sześciuset. I ponoć to tylko trzecia część z nich. Katechezę prowadzi się przy parafii na sześciu poziomach: trzy pierwsze przygotowują do przyjęcia I Komunii Świętej, pozostałe do Sakramentu Bierzmowania. To dla dzieci i młodzieży. O spotkaniach formacyjnych dla dorosłych napiszę innym razem. Na razie uczę się języka. Moja znajomość hiszpańskiego jest na poziomi zrobienia zakupów w sklepie samoobsługowym lub umiejętności przelotu samolotem z Europy do Ameryki. Lecą 12-godzinnym rejsem Lufthansy wiedziałem, że stewardessy będą chodzić i pytać o jedzenie, picie i inne rzeczy. I będą to czynić w języku niemieckim, angielskim (który i tak brzmiał jak niemiecki w ich wykonaniu) oraz hiszpańskim. Dwóch pierwszych nie rozumiem w ząb, trzeciego się uczę. A odpowiadać stewardesom trzeba. Gdy podchodziły do mojego rzędu, czekałem najpierw na odpowiedź mojego sąsiada, a potem odpowiadałem: „To samo”. Do Ameryki przyleciałem nakarmiony i napojony. A teraz się uczę, by móc nakarmić i napoić innych. Chciałbym coś więcej napisać o życiu tutejszych ludzi lecz za krótko tutaj jeszcze jestem. Nie chciałbym by moje wrażenia były wzięte za spostrzeżenia, moje postrzeganie za fakty. Wstrzymam się więc z tym na jakiś czas. Może tylko jedna rzecz: jest niemała liczba ludzi biednych. Są tacy, którzy jedzą tylko raz dziennie, albo tacy, którzy mieszkają w domach z klepiskiem lub nie mają pralki – wszystko piorą ręcznie. To rzeczywiście jest. O innych tematach: ludziach, pogodzie, domach, stylu jazdy, zwyczajach i pozostałych – napiszę innym razem. Bo jest o czym. A teraz dziękuję wierzącym za wiarę, modlącym się za modlitwę, ofiarodawcom za ofiarę i ciekawym za ciekawość. Za wszystkich Was raz w miesiącu celebruję tutaj Mszę Świętą. Na koniec taka ciekawostka: w Polsce Mszę Świętą się odprawia, w Rosji służy, a tutaj celebruje.
Niech Was wszystkich Pan Bóg błogosławi.
Z modlitwą ks. Michał